Chrzest - bierzmowanie - imieniny - Keresztelő - bérmálás - névnap
Chrzest, podobnie jak w innych
krajach, to święto przyjęcia przez kościół chrześcijański i społeczeństwo nowego wiernego oraz
jednocześnie pełna jego akceptacja przez rodzinę.
Wiąże się z tym oczywiście uroczyste nadanie imienia (imion) nowonarodzonemu.
Jeszcze przed narodzinami dziecka ustalano, kto ma być matką chrzestną - kto ma trzymać
dziecko podczas chrztu.
Zadaniem chrzestnej było także przygotowanie łoża z baldachimem i moskitierą dla mającej
rodzić oraz przyszykowanie poduszeczek ozdobionych czerwonymi wstążkami, czapeczek
i innych ozdób, którymi przyozdobiano potem maleństwo do chrztu.
Jeżeli urodził się chłopczyk, układano go po umyciu na kożuchu, aby miał potem kręcone, kędzierzawe włosy. Twarzyczkę smarowano rozkrojonym jabłkiem, aby twarz zaokrągliła się w przyszłości i była zdrowa oraz zarumieniona.
Orszak niosących dziecko do chrztu składał się zwykle z 12-20 osób - rodzice chrzestni,
przyjaciele i najbliższa rodzina.
Jeżeli chrzczono dziewczynkę - zawinięta była w cały stos chusteczek i chustek, aby miała
potem w przyszłości mnóstwo zalotników.
Górna, jedwabna chusta była największa i jej ułożenie informowało o płci dziecka
- wzdłuż był przykryty chłopczyk, a w poprzek - dziewczynka.
Najstrojniej i najbogaciej była ubrana (w każdym regionie kraju oczywiście inaczej) matka chrzestna.
W niektórych regionach Węgier dziecko do chrztu trzymał ojciec chrzestny.
Dziecku nadawano zwykle tradycyjne, wywodzące się z ewangelii imiona: József, János, István,Péter, Pál; Erzsébet, Mária, Magdolna, Julia, Lidia.
Istniały dwa rodzaje przyjęć związanych z chrzestem:
Imieniny były raczej wewnętrznym, rodzinnym świętem, ale to nie przeszkadzało gościć na imieninowych przyjęciach dalszą rodzinę, przyjaciół i sąsiadów.
Na uroczysty
obiad czy też kolację nikogo nie zapraszano - goszczono wszystkich, którzy
składali solenizantowi życzenia.
Hucznie świętowali (i świętują) Węgrzy imiona:
Solenizantom składano życzenia, często w rymowanej postaci.
Dzieciom, składającym życzenia dawano dawano drobne prezenty, słodycze, pieniądze.
Dorośli byli zapraszani przez imienników na kieliszek pálinki lub wina
i często z takiego zaproszenia wychodziła nasiadówka kończąca się grubo po kolacji.
Bogaci gospodarze na swoje imieniny dokonywali uboju wieprza,
cielaka lub owcy i wystawiali bardzo sute przyjęcia.
Zupa jest rodem z miejscowości Hédervár - zachodnie Węgry.
Trochę inna zupa z gołębi (ale gałki są!) - Pigeon soup (fot. Peter Paul Elfferich - Flickr)
|
|
Sprawione gołębie kroimy każdego na 4 części. Wkładamy do garnka, zalewamy zimną wodą i zagotowujemy. Zdejmujemy szum (jeżeli trzeba, to nawet kilka razy), wkładamy oczyszczone warzywa (w całości) i przyprawy.
Kiedy mięso jest już miękkie, wyjmujemy je z wywaru. Wywar przecedzamy.
Z ugotowanych porcji gołębi wyjmujemy kości i mięso kroimy na drobne kawałeczki.
Mięso mieszamy z mąką oraz 1 jajkiem. Przyprawiamy solą i pieprzem. Z masy tej
formujemy gałki wielkości orzecha włoskiego.
Gałki gotujemy w przecedzonym wywarze z gołębi.
Przed podaniem zaprawiamy śmietaną wymieszaną z żółtkiem. Lekko zakwaszamy sokiem z cytryny.
Życzę smacznego!
|
|
Mięso myjemy i kroimy w kostki. Dodajemy do cebuli, pokrojonej również w kostki i „zeszklonej” na gorącym tłuszczu. Dosypujemy łyżkę słodkiej papryki i solimy.
Bogracz przykrywamy i mięso dusimy do miękkości. Od czasu do czasu mieszamy i jeżeli jest za mało sosu, uzupełniamy go wodą lub jeszcze lepiej półwytrawnym, białym winem (jeśli ktoś lubi takie „winne” smaki), ale pod koniec duszenia, kiedy mięso jest prawie miękkie, wyparowujemy cały sos - powinien zostać tylko tłuszcz, czerwony od papryki i mięso.
Śmietanę mieszamy z płaską łyżką mąki i dodajemy do mięsa. Mieszamy i jeszcze
chwilę gotujemy (smażymy). Przyprawiamy do smaku.
Bogracz zdejmujemy z ognia, przykrywamy i odstawiamy na 5-10 minut.
Podajemy z galuszką i kiszonymi ogórkami, papryką konserwową.
Na paprykarzu możemy położyć po łyżeczce gęstej śmietany.
Smacznego!
Rozbiór tuszy cielęcej na części podstawowe:
1) nerkówka, 2) udziec, 3) łata, 4) goleń tylna, 5) goleń przednia, 6) górka, 7) górka-przód, 8) mostek, 9) szyja, 10) łopatka |
|
Z mięsa usuwamy ewentualne płaskie kości i warstwy łaty rozcinamy wzdłuż włókien - robimy coś na kształt i podobieństwo głębokiej kieszeni.
W misce ucieramy masło i kolejno, ucierając, dodajemy 3 żółtka, jedno całe jajko, rozmoczone w mleku i lekko wyciśnięte bułki oraz drobno pokrojoną natkę pietruszki. Solimy, przyprawiamy pieprzem.
Tak przygotowane nadzienie wkładamy do poprzednio zrobionej w mięsie, kieszeni.
Otwór w łacie zaszywamy lub spinamy specjalnymi szpilkami (lub długimi wykałaczkami).
„Torebkę” z mięsem lekko uciskamy, aby nadać mu zgrabną formę
i równomiernie rozłożyć w nim nadzienie.
Nafaszerowane mięso solimy (możemy lekko natrzeć rozduszonym czosnkiem), smarujemy tłuszczem i pieczemy do zarumienienia się w temperaturze około 190 °C. Podlewamy szklanką wody i pieczemy dalej, dopóki mięso nie będzie miękkie (wodę, co jakiś czas, uzupełniamy na tyle, aby na koniec pozostało trochę sosu).
Kiedy pieczeń jest już odpowiednio miękka, wyłączamy piekarnik, otwieramy i odczekujemy około 20 minut (w tym czasie nadzienie lekko zastygnie i łatwiej nam będzie kroić).
Podajemy pokrojone, z sosem pozostałym z pieczenia i z
⇒sałatką z zielonej fasoli.
Smacznego!
Vargabéles
|
|
Rozpoczynamy od najtrudniejszego - trzeba przygotować (lub ewentualnie kupić) ⇒ciasto na strudla (lub francuskie). Gdyby były z tym kłopoty, zastąpmy je jakimś podobnym ciastem... może by tak spróbować z ciastem na ⇒lasagne..?
Z mąki i jednego jajka robimy makaron (średnio cienki). Oczywiście możemy ugotować
„suchy makaron” ze sklepu (ok. 25 dag)!
A więc, wszystko jedno czy swój, czy kupiony - makaron gotujemy w osolonej
wodzie, odcedzamy i studzimy.
Masło ucieramy z 6 żółtkami. Dodajemy śmietanę i mieszamy „na gładko”.
Do utartej masy dodajemy twaróg przepuszczomy przez maszynkę do mięsa. Dorzucamy rodzynki, tartą skórkę z cytryny, cukier waniliowy i cukier-puder - mieszamy. W końcu dodajemy ugotowany i ostudzony makaron oraz sztywną pianę z sześciu białek.
Dość wysoką brytfanę smarujemy tłuszczem i wykładamy 2-3 warstwami ciasta francuskiego
(boki też). Poszczególne warstwy ciasta smarujemy roztopionym tłuszczem.
Na warstwy ciasta pakujemy masę twarogowo-makaronową, wyrównujemy i na jej wierzchu
układamy znów kilka warstw ciasta. Wszystko smarujemy roztopionym masłem.
Pieczemy w temperaturze około 180 °C na rumiano (ok. 30-40 min.).
Po upieczeniu, kroimy w kostki (5x5 cm),posypujemy cukrem pudrem i podajemy...
Smacznego!
|
|
Odpowiednio przygotowaną kurę zalewamy 5 l wody. Dodajemy wołowinę, pietruszkę i jedną cebulę. Solimy,
przyprawiamy pieprzem i powoli gotujemy do miękkości.
Wywar przecedzamy (do innego naczynia) i dodajemy do niego wymyty ryż i drobno
pokrojoną drugą cebulę - dalej gotujemy.
Żółtka mieszamy ze śmietaną i kiedy ryż jest już miękki, dodajemy powoli do zupy przy stałym mieszaniu.
Teraz wsypujemy zieloną pietruszkę.
Z kury wyjmujemy kości. Mięso z kury i wołowinę kroimy na mniejsze kawałki i dodajemy do zupy. Odstawiamy na kilka minut dla wymieszania się smaków i serwujemy...
Smacznego!
Danie przyrządzamy prawie tak samo, jak ⇒paprykarz ze „zwykłej” baraniny.
Paprykarz z baraniny - birkapaprikás (fot. http://muzslya.net)
|
|
Wymyte i oczyszczone z nadmiaru łoju mięso kroimy na większe kawałki niż na normalny gulasz ( ⇒gulyás, pörkölt, paprikás)
Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę. Na rozgrzanym tłuszczu, w bograczu,
smażymy ją na przezroczysto.
Dodajemy łyżkę czerwonej, słodkiej papryki i solimy.
Mieszamy, przez chwilę podgrzewamy i dodajemy mięso. Bez dodawania żadnych
cieczy (wody, winy, piwa), smażymy do tej pory, dopóki nie straci wyglądu
surowego mięsa. Dopiero wtedy dolewamy 1-2 szklanki wody i powoli dusimy
do miękkości - nie śpiesząc się, na niewielkim ogniu.
Sosu powinno być tyle, aby przykrywał zawartość bogracza. Pod koniec gotowania można dodać 1-2 dl czerwonego, wytrawnego (lub półwytrawnego) wina.
Podajemy z ⇒zieloną sałatą. Do tego wszystkiego dobre, czerwone wino węgierskie...
Smacznego!
Warto też zobaczyć:
900
|
|
Ładne plastry jagnięciny lekko rozbijamy (jak na kotlety schabowe), solimy i odstawiamy na kilkanaście minut.
⇒Panierujemy
w klasyczny sposób: mąka - rozmieszane jajka - bułka tarta.
Smażymy w obfitym tłuszczu (oleju) na złoty kolor.
Podajemy z ⇒sałatką z ziemniaków.
Smacznego!
⇒Csopak - miasto na północnym brzegu Balatonu - niedaleko od ⇒Balatonfüred, słynne z win i przepięknej okolicy.
Ciasto z jabłkami trochę inaczej - Almás pite
|
|
|
Z mąki, masła, 3 żółtek, rumu, 2 łyżek cukru-pudru, soli, śmietany (trzeba
dodać tyle, ile trzeba - ciasto powinne być gęste) ugniatamy ciasto.
Kiedy jest gotowe, odstawiamy na godzinę w chłodne miejsce (można włożyć do lodówki).
„Wypoczęte” ciasto rozwałkowujemy na grubość do 5 mm (Węgrzy mówią, że na grubość tępej strony noża), wykładamy nim formę do pieczenia i posypujemy bułką tartą.
Jabłka myjemy, obieramy (niekoniecznie), usuwamy gniazda nasienne, kroimy na kawałki, mieszamy z cukrem-pudrem i rumem (1-2 łyżeczki) i układamy w formie (na warstwie ciasta) na grubość ok. 2 cm.
4 żółtka ucieramy z 12 dag cukru. Dodajemy migdały, łyżeczkę mąki krupczatki i sztywną pianę z białek. Wszystko dokładnie mieszamy i wlewamy do formy.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku na złoty kolor (160-180 °C, ok. 30-40 min.).
Podajemy na deser do kawy, deserowych win i likierów...
Smacznego!
Proszę porównać z ⇒jabłecznikiem...
Przygotowywanie ozorków - zdejmowanie skóry
|
|
Języki gotujemy w lekko osolonej wodzie, przyprawionej według gustu.
Kiedy są już na tyle miękkie, że możemy z nich zdjąć skórę, robimy to, a potem gotujemy dalej
przez około 20 minut. Powinne być zupełnie miękkie.
Wtedy rondel odsuwamy z ognia, ale ozorków nie wyjmujemy z wywaru.
Rodzynki zalewamy 1,5 l wody (również lekko osolonej) i gotujemy przez 10 minut, po czym odcedzamy...
W oddzielnym rondlu, z masła, mąki i słodkiej papryki robimy czerwoną (od słodkiej papryki) ⇒zasmażkę. Rozcieńczamy ją odpowiednią ilością wywaru z ozorków. Przez kilka minut gotujemy.
Dodajemy (pokrojone w estetyczne plasterki) ozorki, rodzynki oraz ⇒odpowiednio przygotowane, podsmażone na rumiano i posiekane, kasztany. Przyprawiamy do smaku.
Po środku półmiska układamy ozorki obficie polane sosem, a dookoła, upieczone na rumiano, małe ziemniaki (wielkości orzecha włoskiego)...
Smacznego!
Bardzo ciekawe danie. Pochodzi z okolic ⇒Torda. Dziś to prawie środek Rumunii, a kiedyś Torda była stolicą województwa. Mieszka tam około 6 tysięcy Węgrów zawsze dbających o swe tradycje i stare zwyczaje...
Węgierska odmiana owiec - racka
|
|
Zaczynamy tak, jak prawie wszystkie paprykarze węgierskie...
Cebulę kroimy w drobną kostkę. W bograczu rozgrzewamy tłuszcz (olej) i „szklimy” na nim cebulę.
Dosypujemy słodką czerwoną ⇒paprykę szegedyńską, mieszamy.
Przez chwilę podsmażamy zawartość bogracza (ciągle mieszając) i dodajemy pokrojone w kostkę mięso. Mieszamy,
solimy... Do tej pory smażymy, dopóki mięso nie będzie na pół miękkie.
⇒Kapustę obieramy z zewnętrznych liści,
wycinamy z niej głąba (głęba?) i kroimy (jak tort) na 6-8 części, które ostrożnie (aby pozostały w całości)
układamy na mięsie w bograczu.
Wszystko lekko solimy, przyprawiamy kminkiem, przykrywamy i dusimy
na niewielkim ogniu - nie mieszamy.
Dusimy (lub zapiekamy) do tej pory, dopóki grube części kapusty
nie zaczną mięknąć. Kapusta powinna wchłonąć większą część tłustego sosu.
Teraz możemy dodać pokrojoną w dość grube plasterki kiełbasę wiejską
(najlepiej paprykowaną).
Pod przykryciem dusimy na gotowo.
To prawdziwie ⇒szeklerskie danie!
Podajemy z ⇒gałkami z puliski.
Smacznego!
Ostatnie poprawki: 31.10.2022 08:04:52
Możliwe, że tego szukałeś:
Odkrywamy dzieje Słupska i okolic »•« ...przy okazji zajrzyj do
|
Strona zawiera linki do innych stron, za których założenie nie ponosimy żadnej odpowiedzialności.
Dystansujemy się od eksterytorialnych stron, których treści nie są zgodne z prawem lub zawierają dialery.
Za treść stron dołączonych do linków odpowiadają wyłącznie ich autorzy.