Powinienem był potrawę tę nazwać po prostu - ⇒pörkölt z koguta, ponieważ węgierski gulyás to zupełnie co innego.
Pörkölt z koguta
|
|
Koguta czyścimy, dokładnie myjemy i kroimy na mniejsze kawałki (patrz foto).
Drobno pokrojoną cebulę smażymy w bograczu na tłuszczu na złotożółty kolor.
Dodajemy łyżkę słodkiej papryki, mieszamy i dolewamy od razu szklankę wody.
Wkładamy kawałki koguta, solimy i pod przykryciem, na małym ogniu,
powoli dusimy, a raczej smażymy. Jeżeli w rondlu (bograczu) jest za mało sosu,
dolewamy wodę lub czerwone wino.
Możemy dodać lecsó, zieloną paprykę, pomidory...
Podajemy z kluseczkami (np. gruba zacierka) lub gotowanymi ziemniakami.
Ziemniaki możemy ugotować w głównym daniu.
Jeżeli nasz kogut był już w bardzo emerytalnym wieku, to danie powinno być jeszcze smaczniejsze. Gotuje się je wtedy długo, a sos jest bardzo esencjonalny i gęsty.
Danie to jest klasyką tradycyjnej kuchni węgierskiej.
Smacznego!
Od razu na początku - ⇒zajrzyjmy do słownika!
Rétesnyújtás Buzsákon - Rozciąganie strudla na wesele (1969, Buzsák, woj. Somogy - fot. mek.oszk.hu)
|
|
Z tej ilości składników powinno nam wyjść 5 normalnych strudli. Do wyciągania ciasta potrzebny jest nam jeszcze dość duży stół i odpowiednio duży obrus. Wyciągania nie trzeba się bać, a spróbować warto - każdy, wszystko robił kiedyś przecież ten pierwszy raz!
Ciasto wyrabiamy z wyżej wymienionych składników (bez tłuszczu) do tej pory, dopóki nie pojawią się w nim pęcherze powietrza. Kiedy jest gotowe, przykrywamy miską i dajemu mu odpocząć przez około 20-30 minut.
Stół przykrywamy obrusem, który posypujemy mąką. Ciasto smarujemy
roztopionym tłuszczem i kładziemy na środek stołu. Palcami "maczanymi"
w mące rozciągamy, wyciągamy ciasto ku brzegom stołu (we wszystkich
kierunkach) tak, aby stawało się coraz cieńsze. W końcu powinno
być prawie półprzezroczyste. Brzegi ciasta obcinamy nożem.
No tak - nie było to łatwe! ...i wyobraźcie sobie, że tu, na
Węgrzech, nie trzeba się tak męczyć! Można kupić gotowe takie ciasto
w sklepie (surowe, cieniutkie jak papier i niedrogie!).
Rozciągniętą płachtę ciasta pozostawiamy do lekkiego zastygnięcia na obrusie (kilkanaście minut), a następnie smarujemy jakimś tłuszczem (nawet olejem) i składamy w trzy-cztery warstwy. Na złożonym cieście, układamy (rozrzucamy) nadzienie. Ja, osobiście, nie lubię, gdy nadzienia jest za dużo.
Zwijamy wszystko w rulon, podnosząc do góry brzeg obrusa. Końce rulonów lekko zawijamy pod spód. Rulony smarujemy rozmieszanym jajkiem. Pieczemy w nagrzanym do 190-200 °C piekarniku na rumiano (około 20 minut).
Jeśli chodzi o nadzienie, to robiłem przeróżne wariacje. Zawijałem wiśnie z orzechami i twarogiem, parówki z chrzanem i serem, mielone mięso z warzywami - radzę wam też trochę poeksperymentować!
Niezależnie od tych mądrych rad, proponuję kilka mieszanek...
Życzę sukcesów w eksperymentowaniu! Smacznego!
|
|
Z kości, włoszczyzny i przypraw gotujemy klasyczny wywar.
Grzyby myjemy, oczyszczamy i kroimy na drobno.
Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na przezroczysto w połowie ilości masła (w garnku, w którym
będziemy gotować zupę). Dodajemy pokrojone grzyby, solimy, przyprawiamy pieprzem i smażymy na rumiano.
Kiedy już odparowaliśmy całą wodę, dosypujemy mąkę i przez chwilę jeszcze smażymy, a następnie dolewamy wywar z kości i włoszczyzny, mleko i zagotowywujemy.
Zupę przecieramy przez sito (lub, jeszcze lepiej, miksujemy), dokładnie mieszamy, zagęszczamy śmietanką wymieszaną z żółtkiem , masłem i odrobiną mąki.
Można zmiksować tylko połowę grzybów, a pozostałą część dodać do zmiksowanej zupy - wygląda wtedy bardzo efektownie. Przed podaniem możemy posypać posiekaną natką pietruszki, selera lub bazylii. Monotonię kolorów rozbijmy jeszcze mocno czerwonymi plasterkami papryki...
Podajemy z zarumienionymi kostkami z bułki w estetycznych miseczkach lub filiżankach.
|
Mięso czyścimy z ewentualnych błon i szpikujemy paseczkami wędzonej słoniny. Solimy, przyprawiamy pieprzem i odstawiamy na bok.
Warzywa i cebulę kroimy na plasterki i układamy, razem z przyprawami, w bratfannie. Na warzywach układamy mięso i polewamy roztopionym tłuszczem.
Pieczemy prawie „do miękkości” w temperaturze 170-180 °C. Teraz wyjmujemy
z brytfanny i kroimy na 5-6 kawałków, które wkładamy do oddzielnego rondla.
Warzywa i tłuszcz z pieczenia mieszamy z przecierem pomidorowym, podsmażamy,
dodajemy mąkę, jeszcze przez chwilę smażymy, a następnie dolewamy wino,
szklankę wody i zagotowujemy.
Sos wlewamy do mięsa i pod przykryciem dusimy do miękkości.
Gotowe kawałki sarniny (jeleniego mięsa) przekładamy do głębokiego żaroodpornego półmiska.
Sos mieszamy ze słodkim winem (można też z koniakiem, sokiem pomarańczowym,
borówkami, żurawiną...) i zagotowujemy.
Tym wspaniałym sosem (przecedzonym) polewamy mięso. Jeszcze raz mocno podgrzewamy, posypujemy wiórkami masła i delikatnie mieszamy...
Podajemy z krokietami z ziemniaków, ryżem, spaghetti. Oddzielnie serwujemy borówki, żurawiny, czarne jagody.
...a popijamy dobrym, węgierskim, czerwonym winem.
Smacznego!
|
|
Jajko mieszamy (przez przynajmniej 10 minut) na parze (!) z tłuszczem, miodem, mlekiem, i cukrem. Wymieszane, dodajemy do mąki (z proszkiem do pieczenia) i szybko zagniatamy ciasto. Gotowe ciasto, dzielimy na dwie części, które rozwałkowujemy na obficie posypanej mąką stolnicy.
Z obu części pieczemy (170-180 °C, 16-20 minut) płaskie, dość cienkie „placki”.
Jeden z placków (jeszcze ciepły!) smarujemy morelowym dżemem i jeszcze ciepłym
⇒jabłkowym nadzieniem. Układamy na nim drugi placek
(też ciepły!) i przykrywamy ściereczką.
Po 20 minutach kroimy na porcje.
Jabłkowe nadzienie:
Obrane jabłka (bez komór nasiennych) trzemy na grubej tarce. Lekko smażymy w jakimś rondelku,
dodajemy drobno połamane lub mielone orzechy (próbowałem z pestkami słonecznikowymi - też było super!),
cukier waniliowy oraz (według smaku) słodzimy zwykłym cukrem.
Smacznego!
Keks świąteczny - chleb owocowy - Gyümölcskenyér
|
|
Kandyzowane, posiekane owoce posypujemy 2 płaskimi łyżkami mąki i odstawiamy.
Margarynę (o pokojowej temperaturze) ucieramy „na pianę”, stopniowo dodając cukier puder.
Dodajemy (pojedynczo) jajka i wszystko mieszamy na jednolitą masę. Dodypujemy proszek do pieczenia
wymieszany z pozostałą mąką, cukier waniliowy, pozostałe składniki zapachowe i owoce.
Podłużną formę (z zaokrąglonym dnem) wyścielamy pergaminem i umieszczamy w niej ciasto. Pieczemy
w temperaturze 160-180 °C. Stan upieczenia sprawdzamy patyczkiem.
Po upieczeniu, ciasto wywracamy z formy, „obieramy” z pergaminu i po wystygnięciu,
półokrągłą stronę smarujemy masą czekoladową, którą polewmy strużkami białej czekolady.
Smacznego!
Ostatnie poprawki: 06.11.2024 08:24:28
Możliwe, że tego szukałeś:
Różne sprawy - www.kjnw.dbv.pl »•« ...przy okazji zajrzyj do
|
Strona zawiera linki do innych stron, za których założenie nie ponosimy żadnej odpowiedzialności.
Dystansujemy się od eksterytorialnych stron, których treści nie są zgodne z prawem lub zawierają dialery.
Za treść stron dołączonych do linków odpowiadają wyłącznie ich autorzy.