Sylwester - 31 grudnia
















Nawet ci, którzy nie są zabobonni, na Sylwestra pilnują się (na półpoważnie), aby nie popełnić zwyczajowych niedociągnięć. Przypomnijmy więc, te najważniejsze przesądy...

  • Nie jedzmy drobiu, bo wydrapie nam powodzenie i szczęście.
  • Indyk sprowadzi na nas złość.
  • Ryby, w okolicach nadrzecznych, sprawią, że napłynie do nas szczęście.
  • Jeżeli na Sylwestra nie damy rady zjeść wszystkiego, to i w nadchodzącym roku nie uświadczymy niedostatku.
  • Musimy napocząć cały chleb, przez co nie zabraknie nam go w całym roku.
  • Róbmy dużo hałasu dla odegnania złych duchów. Dawniej strzelano z batów, dzwoniono, trąbiono, uderzano w kowadła, a dziś pozostały tylko papierowe (ale głośne) trąby i petardy (ostatnio zabronione na Węgrzech nawet na Sylwestra!).
  • W pogaczach zapiekano pieniążek i kto go znalazł, zostawał w natępnym roku bogaty i szczęśliwy. Pogacze należało zjeść przed północą, inaczej wróżba nie spełniała się!
  • Kto na ten dzień piekł strudla, czekało go szczęście, a jeżeli jeszcze tego strudla dobrze nadział, stawał się bogaty.
  • Panny na wydaniu gotowały do zupy gałki i wkładały do nich imiona kawalerów. Który pierwszy „wypłynął”, ten zostawał potem mężem młodej gospodyni.
  • Naczynia kuchenne należało wypełnić po brzegi - cukierniczki, solniczki, pudełka z kawą itd... Tych produktów miało nie zbraknąć w następnym roku. Jeżeli solniczki, cukierniczniki, pojemniki z mąką były puste lub niepełne - mogło potem zabraknąć soli, cukru, mąki...

(Częściowo na podstawie Nők Lapja Cafe, Székelyhidi Ágnes, 2011. 12. 28.)


 
Rosół z bażanta á la Újházi - Fácánleves Újházi módra (HUN)

Warto poczytać, kim był ⇒Újházi Ede?


  • Na 6 porcji: 
  • 2 bażanty
    lub 1 bażant i ½ kg mięsa z dzika lub wołowiny
  • 15 dag marchwi
  • 15 dag pietruszki
  • ½ główki włoskiej kapusty
  • 10 dag kalafiora
  • 5 dag pomidorów
  • 5 dag cebuli
  • 10 dag zielonego groszku
     
  • sól
  • pieprz
  • 1-2 pieczarki
  • 1-2 ząbki czosnku



»•«


Wypatroszonego i dokładnie oczyszczonego, wymytego bażanta wkładamy do garnka i zalewamy wodą (jeżeli mamy, to dokładamy oczywiście mięso z dzika lub wołowinę). Gotujemy na małym ogniu. W czasie gotowania kilka razy zdejmu­jemy szum (rosół będzie wtedy ładny i klarowny).

Po półgodzinie dodajemy pozostałe składniki i na bardzo małym ogniu gotujemy przynajmniej ze 4 godziny. Miękkie warzywa i mięso wyjmujemy. Wywar dokładnie przecedzamy.

Mięso bażanta zdejmujemy z kości i wkładamy zpowrotem do wywaru razem z wybranymi najładniejszymi wyrzywami i grzybami. Wyrzywa i grzyby możemy pokroić (byleby nie za drobno).

Podajemy z makaronem nitki i ewentualnie z ⇒galuszką z wątróbki.

Smacznego!


Kapłon szpikowany - Tűzdelt kappan (HUN)

Któż pamięta jeszcze, co to jest kapłon? ⇒Zajrzyjmy więc do encyklopedii!

Przeczytaliście? Smutne to, niestety, ale prawdziwe! Taki kogucik nie męczy się „niepotrzebnie” (z kurami) i w związku z tym, szybciej rośnie, a jego mięso jest delikatniejsze; nie jest wysportowany i łykowaty! Mięso kapłona jest o wiele bardziej tłuste, niż normalnego koguta, czy kury.

Danie to było kiedyś jednym z głównych dań sylwestrowych.


  • 1 kapłon (około 2 kg)
  • 10 dag wędzonej słoniny
  • 8 dag tłuszczu
  • sól
  • natka pietruszki



»•«


Kapłona myjemy od wewnątrz i na zewnątrz, po czym wycieramy wycieramy.
Słoninę kroimy na cieniutkie paseczki i szpikujemy nią najbardziej „mięsne” części koguta.

Pieczemy w średnio nagrzanym piekarniku (170-180°C) na rumiano.
W czasie pieczenia często polewamy roztopionym tłuszczem.
Przed podaniem, dzielimy na porcje.

Spożywamy z ziemniakami (w każdej formie), z ryżem (np. z ⇒ rizi-bizi), lub po prostu, z dobry, świeżym chlebem.

Smacznego!


Naleśniki z grzybami - Gombás palacsinta (HUN)
  • Składniki (na 10 naleśników):  
  • 20 dag grzybów (borowiki, lub smardze)
  • 10 dag masła
  • sól
  • pieprz
  • 10 placków naleśnikowych



»•«


Oczyszczone i wymyte grzyby siekamy na drobno i podsmażamy (a raczej - parujemy) na maśle. Przyprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy do wystygnięcia.

  • Do nadzienia możemy dodać odrobinę posiekanej i podsmażonej cebuli.

Ciasto przygotowujemy w tradycyjny sposób (mąka, dwa jajka, mleko, sól) i smażymy naleśnikowe placki.

  • Węgrzy do naleśnikowego ciasta zawsze dodają (pół na pół) - mleko i wodę sodową (mineralną). Sprawia to, że usmażone placki są lżejsze - mają więcej dziurek.

Proste, grzybowe nadzienie rozsmarowujemy cienko na plackach, po czym naleśniki zwijamy.
Układamy je w żaroodpornym naczyniu i polewamy roztopionym masłem. Zapiekamy przez 15 minut.

Podajemy na gorąco.

Smacznego!


Galareta rybna - Halkocsonya (HUN)
  • 1 kg ⇒filetów rybnych (słodkowodnych)
  • 5 dag cebuli
  • czerwona, słodka papryka
  • sól
  • pieprz



»•«


Ryby, razem z posiekaną cebulą, nastawiamy w osolonej wodzie na słabym ogniu. Po zagotowaniu się dodajemy czubatą łyżką papryki. Gotujemy dalej przez około 45-60 minut.

Ryby wyjmujemy z wywaru i układamy na głębszych talerzach (ewentulnie dzielimy na mniejsze, estetyczne porcje).

Wywar gotujemy dalej na słabym ogniu do tej pory, dopóki nie zda „egzaminu na galaretę” - łyżka wywaru wylana na talerzyk powinna zastygnąć w chłodnym miejscu (ja taką próbę wstawiam do lodówki). Czasami, można trochę pomóc żelatyną, ale to już ostateczne rozwiązanie!

Gotowy wywar przecedzamy przez gęste sito lub płótno i zalewamy nim porcje ryby.

Podajemy udekorowane cytryną... Smacznego!

  • Ryby najlepiej ugotować w esencjonalnym, przecedzonym wywarze z pozostałości po filetowaniu - z rybich głów, ogonów, płetw, kręgosłupów, skóry...

Smacznego!



Karp „Rác” - Rácponty (HUN)
  • 3 kg karpia
  • 2 kg ziemniaków
  • 8 dl śmietany
  • 20 dag wędzonej słoniny
  • 15 dag tłuszczu (smalcu, margaryny)
  • 3 dag słodkiej papryki w proszku
  • 30 dag zielonej papryki
  • 15 dag pomidorów, lub 30 dag ⇒lecsó
  • 3 dag soli
  • 30 dag cebuli
  • 8 dag mąki



»•«


Oczyszczonego karpia (karpie) ⇒odfiletowywujemy. Można to zrobić w ten sposób, aby głowa tego karpia pozostała razem z płatami mięsa.
Karpia nacinamy dość głęboko (jak na jednej z fotografii poniżej) i dzielimy na porcje. W nacięcia wkła­damy cienkie plas­terki słoniny, solimy i odstawiamy na 15-20 minut.

Po upływie tego czasu, kawałki ryby obtaczamy w mące i szybko obsmażamy wstępnie (nie „na go­towo”) na ładny, ru­miany kolor.

Ze skóry i ości z niewielką ilością rybnego mięsa, pozostałych po filetowaniu, gotujemy esencjonalny wywar (woda, sól, pozostałości ryby). Wywar przecedzamy. Dodajemy 1 czubatą łyżkę ognistoczerwonej, słodkiej papryki. Wolno zago­to­wu­jemy i kiedy ma efektowny paprykowo-czerwony kolor, zagęszczamy śmietaną rozmieszaną z łyżką mąki. Sos za­go­to­wujemy przy ciągłym dokładnym mieszaniu (powinien być jedwabisto jednolity). Solimy do smaku (ewentu­alnie do­da­jemy odrobinę ostrej papryki).

Cebulę kroimy w talarki wielkości monet 20 forintowych i podsmażamy na rumiano na tłuszczu.

Umyte ziemniaki gotujemy w łupinach. Obieramy je, kroimy również na plasterki i podobnie jak cebulę, lekko zarumie­niamy na tłuszczu.

„Grzebień koguta”
Paprykę i pomidory kroimy na plasterki i przygotowujemy z nich proste ⇒lecsó (nie musi być tak skomplikowane!). Jeżeli mamy leczo w słoiku, zlewamy sos i za­wartość konserwy kroimy na plasterki (paseczki).

  • Można lecsó nie robić, a po prostu, wykorzystać surowe pomidory i pap­rykę!

Z pozostałości słoniny robimy grzebienie koguta (już gdzieś o tym pisałem...):
Słoninę, razem ze skó­rą, kroimy na plasterki (około 0,5 cm grubości, 5-6 cm długości) i nacinamy prostopadle aż do skóry, po czym skórę lekko wyginamy.

Zabieramy się teraz za złożenie całego dania „do kupy”...
Potrzebna nam wysoka brytfanna (może być odpowiednio szeroki, żaroodporny garnek). Smarujemy to naczynie tłusz­czem i układamy w nim następujące warstwy:

  • Ugotowane i pokrojone ziemniaki;
  • Usmażona cebula;
  • Papryka i pomidory, lub lecso;
  • Porcje usmażonej ryby;
  • Wszystko polewamy naszym wykwintnym rybno-śmietanowo-paprykowym sosem, a następnie pozostałością śmietany;
  • Układamy „grzebienie koguta” (można je lekko poskręcać (powyginać) w kierunku skóry).
Karp „Rác”
Tak zapakowaną brytfannę wstawiamy do piekarnika i w 170 °C pieczemy „na gotowo” - aż całość będzie bardzo sympatycznie rumiana.

Podajemy na podgrzanych talerzach, starając się każdemu z gości zapewnić po trochę ze wszystkich składników. Przy dzieleniu uważajmy, aby porcje zapie­czonego karpia były świąteczno-estetyczne. Dekorujemy kolorową papryką, po­midorami, plasterkami cytryny, śnieżnobiałą śmietaną. „Grzebienie koguta” przy­prawiamy czerwoną, słodką papryką...

Potrawę tę często przygotowujemy bez sosu. Wtedy każdą z warstw dodatkowo solimy. Jadłem również taką wersję, w której ryba była układana między warstwa­mi...

...a popijamy (jak to smaczną rybkę) - dobrym, lekkim egerskim rizlingiem...

Smacznego!


Kürtös - Kürtös kalács (HUN)

Znów mam poważny problem z tłumaczeniem! Kürt, to po węgiersku róg (instrument muzycz­ny i także tradycyjny myśliwski, rycerski „...róg bawoli, długi, cętkowany, kręty jak wąż boa...”).

A co ten róg ma do sylwestrowego balowania i objadania się?
Otóż ma! Ciasto, które Wam proponuję, ma kształt stosunkowo długiego, zwężającego się wal­ca (czyli stożka) pustego w środku i przez to podobieństwo do prostego rogu, tak je nazwano.
Kiedyś była to tradycyjna, sylwestrowa „słodkość”.

Inna wersja, jest związana ze sposobem, w jaki pieczono to ciasto. Robiono to przy piecu na­zywanym przez Szeklerów kürtőcső .

Nie takie to proste zrobić Kürtös kalács!
Po pierwsze potrzebne nam są szczere chęci i wytrwałość, a poza tym drewniany, lekko zwę­żający się walec o średnicy około 5-7 cm i długości 30-40 cm.

  • Drewniany walec można w ostateczności zastąpić owiniętą w folię aluminiową rurką od papierowych ręczników.

Jest jeszcze jedna teoria, a mianowicie pra-Węgrzy piekli podobno to ciasto na zwykłych, prostych rogach... ...i w dodatku, w takiej formie, już było znane w czasie wielkiej wędrówki Węgrów w poszukiwaniu prastarej ojczyzny.

Zainteresowanych odsyłam do ciekawego artykułu: ⇒A kürtőskalács története .

Życzę sukcesów! Ja, robiłem takie przysmaki nawet nad ogniskiem. Świetnie udają się na grilu.
Myślę, że z powodzeniem można je piec nad elektryczną płytą kuchenną!

  • Spotkałem się w tłumaczeniach, tu, na Węgrzech z nazwą sękacz w stosunku do tego delikatesu. Bzdura! Polskie, białostockie ⇒sękacze robi się zupełnie inaczej!
    Najlepsze, te prawdziwe sękacze kupuje się w Łapach, we wspaniałej ⇒Cukierni u Lecha.

  • 30 dag mąki
  • 10 dag masła
  • 5 żółtek
  • 1 dag drożdży
  • 14 dag cukru pudru
  • 20 dag orzechów włoskich (można bez)
  • 2 dl mleka
  • sól
  • cytryna
  • rum
  • cukier waniliowy



»•«


Na stolnicy mieszamy dokładnie mąkę z masłem. Kiedyś robiono to przy pomocy jakiegoś narzędzia do siekania (szeroki nóż, tasak). Dodajemy drożdże rozpusz­czone w lekko ciepłym mleku, 4 dag cukru, szczyptę soli, startą skórkę cytrynową, rum.
Zagniatamy średniej gęstości ciasto - jeżeli jest za gęste, dodajemy mleko. Gotowe ciasto odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.

Kiedy ciasto powiększy swą objętość dwukrotnie, rozwałkowujemy je na grubość 0,5 cm i tniemy na paski o szerokości 2 cm.

...a żeby było łatwiej, na You Tube można obejrzeć „ściągę”:

Drewniany walec (stożek) nagrzewamy nad żarem, smarujemy masłem, nawijamy na niego paski ciasta (jak gwint), w odległości (to skok gwintu) około 0,5-1 cm od siebie (niektórzy nawijają bez tych przerw).
Smarujemy białkiem, posypujemy cukrem wymieszanym z poła­manymi orzechami i pieczemy na ładny, rumiany kolor, nad żarem (patrz wstęp), przy ciągłym obracaniu.
Podczas pieczenia, od czasu do czasu smarujemy roztopionym masłem lub tłuszczem.

Po upieczeniu, ciasto zsuwamy z formy (dlatego forma ma kształt stożka!).

Podajemy na gorąco...
Czasami, zwłaszcza na Sylwestra, serwuje się do tego ciasta dżem morelowy wymieszany z morelową pálinką!
Prawda, że pasuje do sylwestrowego menu (zwłaszcza ta pálinka!)?


Kürtös 2 - Kürtös kalács 2 (HUN)
  • 1 kg mąki
  • 1-2 dag drożdży
  • 5 dag cukru
  • 3 łyżki cukru pudru
  • 2 dl mleka
  • 5 jajek
  • 15 dag masła
  • sól
  • tłuszcz do posmarowania wałka
  • wiórki migdałowe, pokruszone orzechy...



»•«


Do 1 kg mąki przygotowujemy rozczyn z 1-2 dag drożdży, 3 łyżeczek cukru. Kiedy rozczyn wyrośnie, dodajemy 3 łyżki cukru pudru, ½ łyżeczki soli i tyle mleka, aby otrzymać ciasto o gęstości jak na chleb.
Ciasto wygniatamy przez 15 minut, po czym dodajemy 4 żółtka i 15 dag roztopionego, ale niegorącego, masła. Starajmy się ciastem obracać zawsze w tę samą stronę, przy powolnym dodawaniu masła.
Kiedy ciasto jest już sprężyste i nie klei się do rąk, odstawiamy do wyrośnięcia.

Jedno jajko ubijamy na pianę z dodakiem cukru pudru (ewentualnie cukru waniliowego).

Wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 części i rozwałkowujemy na grubość palca, a następnie kroimy w paski o szerokości dwóch palców.
⇒Wałek do pieczenia smarujemy tłuszczem z masłem i nagrzewamy nad żarem.
Paski ciasta spiralnie nawijamy w od­leg­łości kilku milimetrów od siebie. Obficie smarujemy jajeczną pianą i posypujemy np. migdałami (orzechami) z cukrem.

Pieczemy nad żarem, ciągle obracając i dość często smarując masłem.
Podajemy gorące posypane - obtoczone w cukrze wymieszanym z różnymi aromatycznymi przyprawami: wanilią, cy­na­monem, mie­lonymi migdałami, orzechami...

Smacznego!


Kapusta faszerowana po kolozsvarsku á la Déryné - Kolozsvári töltött káposzta Déryné módra (HUN)

Kim była kobieta będąca wynalazcą tej potrawy? ⇒Déryné Széppataki Róza (1793-1872) - pierwsza wielka węgierska śpiewaczka operowa. Oprócz muzyki uwielbiała zajmować się domem, przede wszystkim - gotować.


Duże naczynie (garnek, bogrács) wyściełamy skórą ze słoniny (najlepiej w całości).
Na spodzie układamy warstwę ⇒gołąbków po węgiersku. Następnie warstwę dobrej kaszanki (czarnej i ewentualnie wątrobianej również), kawałki podgardla, głowiznę bez kości, boczek (może być wędzony), kawałki kiełbasy (wszelkiej).
Na to wszystko znów idzie warstwa gołąbków, na nie porcje ⇒pieczonego kapłona, ⇒pieczonej gęsi i znów warstwa gołąbków. ...i tak warstwami, dopóki garnek nie będzie pełen.

Każdą warstwę przyprawiamy według osobistego smaku i gustu. Do poszczególnych warstw możemy oczywiście dodać zwykłą, szatkowaną, kiszoną kapustę.

Zawartość garnka zalewamy wodą do poziomu zawartości bogracza, i przykrywamy skórą ze słoniny.

Gotujemy co najmniej 2-2,5 godziny - dopóki wszystkie składniki nie będą miękkie.


Podajemy podobnie, jak inne faszerowane kapusty:
Na półmisku układamy warstwę drobnej kapusty, na tą warstwę - gołąbki. Obok porcje mięsa, kaszanki, kiełbasy, słoniny, boczku itd... Co kto lubi..! Całość polewamy (lekko) gęstą śmietaną i posypujemy świeżym koperkiem.
Spożywamy zawsze na gorąco.

Smacznego!


Sylwestrowa kapusta faszerowana - Szilveszteri töltött káposzta (HUN)

Jeszcze jedna odmiana tradycyjnej, sylwestrowej, faszerowanej kapusty. Tym razem zupełnie podobna do polskich gołąbków. Tak przyrządza się je w północno-wschodnich i zachodnich Węgrzech.


  • 50 dag surowego, wędzonego boczku
  • 50 dag mielonego mięsa wieprzowego
  • 3 jajka
  • 25 dag ryżu
  • 1 duża cebula
  • kminek mielony
  • pieprz mielony
  • sól
  • 2 łyżki czerwonej, słodkiej papryki
  • majeranek
  • główka kapusty
  • 20 dag wędzonej kiełbasy
  • 2 liście laurowe
  • 3 dl śmietany



»•«


Opłukany ryż gotujemy na półmiękko.
Wędzony boczek gotujemy w dużym garnku, w dużej ilości wody, dopóki nie będzie miękki.

Kapustę obieramy z zewnętrznych liści, wycinamy głąba i gotujemy w wodzie po boczku (dolewamy tyle wody, aby cała główka była zanurzona).
W czasie gotowania, stopniowo zdejmujemy zewnętrzne liście ( uważajmy, aby liści nie rozgotować!).
Z liści, ostrym nożem ścinamy grube żyły.

  • Wody z gotowania nie wylewamy!

Po wyjęciu z wody, połowę boczku mielemy. Do mielonego mięsa dodajemy mielony boczek, jajka, półmiękki ryż, drobno pokrojoną cebulę, rozgnieciony (tarty) czosnek i przyprawiamy mielonym kminkiem, pieprzem, solą, papryką oraz majerankiem. Nadzienie wyrabiamy na jednolitą masę.

Przygotowane nadzienie zawijamy w kapuściane liście.
Liści zwykle bywa za dużo, więc ten nadmiar kroimy w paseczki.
Gołąbki układamy w dużym garnku, a między nimi pokrojoną, ugotowaną kapustę. Zalewamy wywarem z gotowania boczku i kapusty. Posypujemy pokrojonym w ma­łe kost­ki boczkiem i plasterkami kiełbasy oraz dorzucamy liście laurowe.
Powoli gotujemy, dopóki nadzienie nie będzie miękkie.

Na talerzach polewamy gęstą śmietaną.
Popijamy dobrym, czerwonym, wytrawnym ⇒winem.

Smacznego!


Krampampuli - Krampampuli (ITA,HUN,GER)

Zaczynam od wyjaśnienia - cóż to takiego znaczy ta dziwna nazwa?
Krampampuli, to płonący napój alkoholowy. Najbardziej popularny jest na terenach zachod­nich Węgier (okolice Sopron), ale spożywa się go w cyłym kraju. To typowo zimowy napój. Pije się go zwłaszcza w okresie Świąt Bożego Narodzenia, Nowego Roku i w całym karnawale.

Sama nazwa jest pochodzenia austriacko-niemieckiego, ponieważ stamtąd przywędrował ten napój w pierwszej połowie XIX. wieku.
Podobny napój spożywa się również we Włoszech. Nazywa się go tam „parampampoli lub carampampoli”. We Włoszech dodaje się obowiązkowo grappę (wódkę z winogron o specy­ficznym zapachui smaku) oraz kawę.


Moment, kiedy podamy krampampuli będzie na pewno dla wielu gości „gwoździem programu” sylwestrowej nocy... Niebiesko płonący rum, topiący się cukier i zapach przeróżnych przypraw, tworzy niezapomniany nastrój i tak podniosły, z racji Nowego Roku. Właśnie Sylwester jest dos­konałą okazją do skosztowania tego czarodziejskiego napoju.


Po środku świątecznego stołu stawiamy ozdobne naczynie do mieszania punczów i grogów (raczej powinno być szklane).
Na dnie tego naczynia układamy pokrojone figi, daktyle, rodzynki, kandyzowane i suszone inne owoce, połamany ⇒chleb świętojański (to jeszcze/znów jest do kupienia?).

Naczynie przykrywamy rusztem (dość gęstą nierdzewną siatką), którą nacieramy skórką po­marańczową. Na siatce układamy kostki cukru (najlepiej z takiego prawdziwego, „kamiennego” cukru). Cukier polewamy 1/2 litrem dobrego, mocnego, aromatycznego rumu.

Teraz gasimy światła (pozostawiamy kilka świeczek) i zapalamy cukier. Przytulamy się do uko­chanej osoby (lub mocno myślimy o niej) i cierpliwie czekamy, aż topiący się cukier przekapie przez siatkę na owoce i egzotyczne bakalia.

W międzyczasie robimy grzańca z 2 litrów białego wina (z cynamonem, goździkami, szczyptą imbiru, skórką cyt­rynową). Wlewamy to wino do głównego naczynia (przez zakarmelizowaną siatkę).
Dolewamy jeszcze 1 litr gorącej herbaty, sok z dwóch cytryn i dwóch pomarańczy. Odczekujemy chwilę, ale nie pozwalamy wystygnąć.

Zdejmujemy ruszt, mieszamy i próbujemy - jeżeli brak czegoś, doprawiamy do smaku. Napój powinien być odpowiednio mocny, słodki, kwaśny, aromatyczny, ciepły, estetyczny... ale jak tu wszystkim dogodzić?

Nalewamy do ładnych szklanek, kielichów i życzymy sobie na wzajem Szczęśliwego Nowego Roku, co czynię Wam wszystkim już teraz!



 

 







Strona główna   Zwyczaje   Zbieranica   Strona poprzednia   •   Turystyka z ProtaSoft.. 




Strona założona 08.01.2001 roku
Copyright © Józef Tita Protasiewicz, All rights reserved

Ostatnie poprawki: 14.07.2024 07:17:14


Możliwe, że tego szukałeś:

Odkrywamy dzieje Słupska i okolic


»•«

...przy okazji zajrzyj do Linkowni

Users on-line: 1


 


Strona zawiera linki do innych stron, za których założenie nie ponosimy żadnej odpowiedzialności.
Dystansujemy się od eksterytorialnych stron, których treści nie są zgodne z prawem lub zawierają dialery.
Za treść stron dołączonych do linków odpowiadają wyłącznie ich autorzy.