Nawet ci, którzy nie są zabobonni, na Sylwestra pilnują się (na półpoważnie), aby nie popełnić zwyczajowych niedociągnięć. Przypomnijmy więc, te najważniejsze przesądy...
zostawałw natępnym roku bogaty i szczęśliwy. Pogacze należało zjeść przed północą, inaczej wróżba nie spełniała się!
(Częściowo na podstawie Nők Lapja Cafe, Székelyhidi Ágnes, 2011. 12. 28.)
Warto poczytać, kim był ⇒Újházi Ede?
Rosół z bażanta á la Újházi - Fácánleves Újházi módra (fot. intArch)
|
|
|
Wypatroszonego i dokładnie oczyszczonego, wymytego bażanta wkładamy do garnka i zalewamy wodą (jeżeli mamy, to dokładamy oczywiście mięso z dzika lub wołowinę). Gotujemy na małym ogniu. W czasie gotowania kilka razy zdejmujemy szum (rosół będzie wtedy ładny i klarowny).
Po półgodzinie dodajemy pozostałe składniki i na bardzo małym ogniu gotujemy przynajmniej ze 4 godziny. Miękkie warzywa i mięso wyjmujemy. Wywar dokładnie przecedzamy.
Mięso bażanta zdejmujemy z kości i wkładamy zpowrotem do wywaru razem z wybranymi najładniejszymi wyrzywami i grzybami. Wyrzywa i grzyby możemy pokroić (byleby nie za drobno).
Podajemy z makaronem nitki i ewentualnie z ⇒galuszką z wątróbki.
Smacznego!
Któż pamięta jeszcze, co to jest kapłon? ⇒Zajrzyjmy więc do encyklopedii!
Przeczytaliście? Smutne to, niestety, ale prawdziwe! Taki kogucik nie męczy się „niepotrzebnie” (z kurami) i w związku z tym, szybciej rośnie, a jego mięso jest delikatniejsze; nie jest wysportowany i łykowaty! Mięso kapłona jest o wiele bardziej tłuste, niż normalnego koguta, czy kury.
Danie to było kiedyś jednym z głównych dań sylwestrowych.
Kogut Alicji - ciekawe, czy ma prawo jazdy... (fot. Alicja Cilak-Łapińska)
|
|
Kapłona myjemy od wewnątrz i na zewnątrz, po czym wycieramy wycieramy.
Słoninę kroimy na cieniutkie paseczki i szpikujemy nią najbardziej „mięsne”
części koguta.
Pieczemy w średnio nagrzanym piekarniku (170-180°C) na rumiano.
W czasie pieczenia często polewamy roztopionym tłuszczem.
Przed podaniem, dzielimy na porcje.
Spożywamy z ziemniakami (w każdej formie), z ryżem (np. z ⇒ rizi-bizi), lub po prostu, z dobry, świeżym chlebem.
Smacznego!
Smardze...
|
|
Oczyszczone i wymyte grzyby siekamy na drobno i podsmażamy (a raczej - parujemy) na maśle. Przyprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy do wystygnięcia.
Ciasto przygotowujemy w tradycyjny sposób (mąka, dwa jajka, mleko, sól) i smażymy naleśnikowe placki.
Proste, grzybowe nadzienie rozsmarowujemy cienko na plackach, po czym naleśniki zwijamy.
Układamy je w żaroodpornym naczyniu i polewamy roztopionym masłem. Zapiekamy przez 15 minut.
Podajemy na gorąco.
Smacznego!
Galareta z karpia - Pontykocsonya - z mieloną papryką...
|
|
Ryby, razem z posiekaną cebulą, nastawiamy w osolonej wodzie na słabym ogniu. Po zagotowaniu się dodajemy czubatą łyżką papryki. Gotujemy dalej przez około 45-60 minut.
Ryby wyjmujemy z wywaru i układamy na głębszych talerzach (ewentulnie dzielimy na mniejsze, estetyczne porcje).
Wywar gotujemy dalej na słabym ogniu do tej pory, dopóki nie zda „egzaminu na galaretę” - łyżka wywaru wylana na talerzyk powinna zastygnąć w chłodnym miejscu (ja taką próbę wstawiam do lodówki). Czasami, można trochę pomóc żelatyną, ale to już ostateczne rozwiązanie!
Gotowy wywar przecedzamy przez gęste sito lub płótno i zalewamy nim porcje ryby.
Podajemy udekorowane cytryną... Smacznego!
Smacznego!
Karp „Rác”
|
|
Oczyszczonego karpia (karpie) ⇒odfiletowywujemy.
Można to zrobić w ten sposób, aby głowa tego karpia pozostała razem z płatami mięsa.
Karpia nacinamy dość głęboko (jak na jednej z fotografii poniżej) i dzielimy na porcje.
W nacięcia wkładamy cienkie plasterki słoniny, solimy i odstawiamy na 15-20 minut.
Po upływie tego czasu, kawałki ryby obtaczamy w mące i szybko obsmażamy wstępnie (nie „na gotowo”) na ładny, rumiany kolor.
Ze skóry i ości z niewielką ilością rybnego mięsa, pozostałych po filetowaniu, gotujemy esencjonalny wywar (woda, sól, pozostałości ryby). Wywar przecedzamy. Dodajemy 1 czubatą łyżkę ognistoczerwonej, słodkiej papryki. Wolno zagotowujemy i kiedy ma efektowny paprykowo-czerwony kolor, zagęszczamy śmietaną rozmieszaną z łyżką mąki. Sos zagotowujemy przy ciągłym dokładnym mieszaniu (powinien być jedwabisto jednolity). Solimy do smaku (ewentualnie dodajemy odrobinę ostrej papryki).
Cebulę kroimy w talarki wielkości monet 20 forintowych i podsmażamy na rumiano na tłuszczu.
Umyte ziemniaki gotujemy w łupinach. Obieramy je, kroimy również
na plasterki i podobnie jak cebulę, lekko zarumieniamy na tłuszczu.
Z pozostałości słoniny robimy grzebienie koguta (już gdzieś o tym pisałem...):
Słoninę, razem ze skórą, kroimy na plasterki (około 0,5 cm grubości, 5-6 cm długości)
i nacinamy prostopadle aż do skóry, po czym skórę lekko wyginamy.
Zabieramy się teraz za złożenie całego dania „do kupy”...
Potrzebna nam wysoka brytfanna (może być odpowiednio szeroki, żaroodporny garnek).
Smarujemy to naczynie tłuszczem i układamy w nim następujące warstwy:
Podajemy na podgrzanych talerzach, starając się każdemu z gości zapewnić po trochę ze wszystkich składników. Przy dzieleniu uważajmy, aby porcje zapieczonego karpia były świąteczno-estetyczne. Dekorujemy kolorową papryką, pomidorami, plasterkami cytryny, śnieżnobiałą śmietaną. „Grzebienie koguta” przyprawiamy czerwoną, słodką papryką...
Potrawę tę często przygotowujemy bez sosu. Wtedy każdą z warstw dodatkowo solimy. Jadłem również taką wersję, w której ryba była układana między warstwami...
...a popijamy (jak to smaczną rybkę) - dobrym, lekkim egerskim rizlingiem...
Smacznego!
A co ten róg ma do sylwestrowego balowania i objadania się?
Otóż ma! Ciasto, które Wam proponuję, ma kształt stosunkowo długiego, zwężającego się
walca (czyli stożka) pustego w środku i przez to podobieństwo do prostego
rogu, tak je nazwano.
Kiedyś była to tradycyjna, sylwestrowa „słodkość”.
Inna wersja, jest związana ze sposobem, w jaki pieczono to ciasto. Robiono to przy piecu nazywanym przez Szeklerów kürtőcső .
Nie takie to proste zrobić Kürtös kalács!
Po pierwsze potrzebne nam są szczere chęci i wytrwałość, a poza tym drewniany, lekko
zwężający się walec o średnicy około 5-7 cm i długości 30-40 cm.
Jest jeszcze jedna teoria, a mianowicie pra-Węgrzy piekli podobno to ciasto na zwykłych, prostych rogach... ...i w dodatku, w takiej formie, już było znane w czasie wielkiej wędrówki Węgrów w poszukiwaniu prastarej ojczyzny.
Zainteresowanych odsyłam do ciekawego artykułu: ⇒A kürtőskalács története .
Życzę sukcesów! Ja, robiłem takie przysmaki nawet nad ogniskiem. Świetnie
udają się na grilu.
Myślę, że z powodzeniem można je piec nad elektryczną płytą kuchenną!
sękaczw stosunku do tego delikatesu. Bzdura! Polskie, białostockie ⇒sękacze robi się zupełnie inaczej!
Kürtös kalács
|
|
Na stolnicy mieszamy dokładnie mąkę z masłem. Kiedyś robiono to
przy pomocy jakiegoś narzędzia do siekania (szeroki nóż, tasak). Dodajemy
drożdże rozpuszczone w lekko ciepłym mleku, 4 dag cukru, szczyptę soli, startą
skórkę cytrynową, rum.
Zagniatamy średniej gęstości ciasto - jeżeli jest za
gęste, dodajemy mleko. Gotowe ciasto odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.
Kiedy ciasto powiększy swą objętość dwukrotnie, rozwałkowujemy je na grubość 0,5 cm i tniemy na paski o szerokości 2 cm.
Drewniany walec (stożek) nagrzewamy nad żarem, smarujemy masłem, nawijamy
na niego paski ciasta (jak gwint), w odległości (to skok gwintu) około 0,5-1 cm od siebie (niektórzy nawijają bez tych przerw).
Smarujemy białkiem, posypujemy cukrem wymieszanym z połamanymi orzechami i pieczemy
na ładny, rumiany kolor, nad żarem (patrz wstęp), przy ciągłym obracaniu.
Podczas pieczenia, od czasu do czasu smarujemy roztopionym masłem lub tłuszczem.
Po upieczeniu, ciasto zsuwamy z formy (dlatego forma ma kształt stożka!).
Podajemy na gorąco...
Czasami, zwłaszcza na Sylwestra, serwuje się do tego ciasta dżem morelowy
wymieszany z morelową pálinką!
Prawda, że pasuje do sylwestrowego menu (zwłaszcza ta pálinka!)?
Kürtöskalács (fot. NÉPSZABADSÁG Kifőztük)
|
|
Do 1 kg mąki przygotowujemy rozczyn z 1-2 dag drożdży, 3 łyżeczek cukru. Kiedy rozczyn
wyrośnie, dodajemy 3 łyżki cukru pudru, ½ łyżeczki soli
i tyle mleka, aby otrzymać ciasto o gęstości jak na chleb
.
Ciasto wygniatamy przez 15 minut, po czym dodajemy 4 żółtka i 15 dag roztopionego,
ale niegorącego, masła. Starajmy się ciastem obracać zawsze w tę samą stronę, przy powolnym
dodawaniu masła.
Kiedy ciasto jest już sprężyste i nie klei się do rąk, odstawiamy do wyrośnięcia.
Jedno jajko ubijamy na pianę z dodakiem cukru pudru (ewentualnie cukru waniliowego).
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 części i rozwałkowujemy na grubość palca, a następnie kroimy
w paski o szerokości dwóch palców.
⇒Wałek do pieczenia smarujemy tłuszczem z masłem i nagrzewamy
nad żarem.
Paski ciasta spiralnie nawijamy w odległości kilku milimetrów od siebie.
Obficie smarujemy jajeczną pianą i posypujemy np. migdałami (orzechami) z cukrem.
Pieczemy nad żarem, ciągle obracając i dość często smarując masłem.
Podajemy gorące posypane - obtoczone w cukrze wymieszanym z różnymi aromatycznymi przyprawami:
wanilią, cynamonem, mielonymi migdałami, orzechami...
Smacznego!
Kim była kobieta będąca wynalazcą tej potrawy? ⇒Déryné Széppataki Róza (1793-1872) - pierwsza wielka węgierska śpiewaczka operowa. Oprócz muzyki uwielbiała zajmować się domem, przede wszystkim - gotować.
Duże naczynie (garnek, bogrács) wyściełamy skórą ze słoniny (najlepiej w całości).
Na spodzie układamy warstwę
⇒gołąbków po węgiersku. Następnie warstwę dobrej kaszanki (czarnej
i ewentualnie wątrobianej również), kawałki podgardla, głowiznę bez kości, boczek
(może być wędzony), kawałki kiełbasy (wszelkiej).
Na to wszystko znów idzie warstwa gołąbków, na nie porcje
⇒pieczonego kapłona, ⇒pieczonej gęsi i znów warstwa
gołąbków. ...i tak warstwami, dopóki garnek nie będzie pełen.
Każdą warstwę przyprawiamy według osobistego smaku i gustu. Do poszczególnych warstw możemy oczywiście dodać zwykłą, szatkowaną, kiszoną kapustę.
Zawartość garnka zalewamy wodą do poziomu zawartości bogracza, i przykrywamy skórą ze słoniny.
Gotujemy co najmniej 2-2,5 godziny - dopóki wszystkie składniki nie będą miękkie.
Smacznego!
Jeszcze jedna odmiana tradycyjnej, sylwestrowej, faszerowanej kapusty. Tym razem zupełnie podobna do polskich gołąbków. Tak przyrządza się je w północno-wschodnich i zachodnich Węgrzech.
Kapusta faszerowana
|
|
Opłukany ryż gotujemy na półmiękko.
Wędzony boczek gotujemy w dużym garnku, w dużej ilości wody, dopóki nie będzie miękki.
Kapustę obieramy z zewnętrznych liści, wycinamy głąba i gotujemy w wodzie po boczku (dolewamy
tyle wody, aby cała główka była zanurzona).
W czasie gotowania, stopniowo zdejmujemy zewnętrzne liście ( uważajmy,
aby liści nie rozgotować!).
Z liści, ostrym nożem ścinamy grube żyły.
Po wyjęciu z wody, połowę boczku mielemy. Do mielonego mięsa dodajemy mielony boczek, jajka, półmiękki ryż, drobno pokrojoną cebulę, rozgnieciony (tarty) czosnek i przyprawiamy mielonym kminkiem, pieprzem, solą, papryką oraz majerankiem. Nadzienie wyrabiamy na jednolitą masę.
Przygotowane nadzienie zawijamy w kapuściane liście.
Liści zwykle bywa za dużo, więc ten nadmiar kroimy w paseczki.
Gołąbki układamy w dużym garnku, a między nimi pokrojoną, ugotowaną kapustę. Zalewamy wywarem
z gotowania boczku i kapusty. Posypujemy pokrojonym w małe kostki boczkiem i plasterkami
kiełbasy oraz dorzucamy liście laurowe.
Powoli gotujemy, dopóki nadzienie nie będzie miękkie.
Na talerzach polewamy gęstą śmietaną.
Popijamy dobrym, czerwonym, wytrawnym ⇒winem.
Smacznego!
Zaczynam od wyjaśnienia - cóż to takiego znaczy ta dziwna nazwa?
Krampampuli, to płonący napój alkoholowy. Najbardziej popularny jest na terenach
zachodnich Węgier (okolice Sopron), ale spożywa się go w cyłym kraju. To typowo zimowy napój.
Pije się go zwłaszcza w okresie Świąt Bożego Narodzenia, Nowego Roku i w całym karnawale.
Sama nazwa jest pochodzenia austriacko-niemieckiego, ponieważ stamtąd
przywędrował ten napój w pierwszej połowie XIX. wieku.
Podobny napój spożywa się również we Włoszech. Nazywa się go tam „parampampoli
lub carampampoli”. We Włoszech dodaje się obowiązkowo
grappę (wódkę z winogron o specyficznym zapachui smaku) oraz kawę.
Moment, kiedy podamy krampampuli będzie na pewno dla wielu gości „gwoździem programu” sylwestrowej nocy... Niebiesko płonący rum, topiący się cukier i zapach przeróżnych przypraw, tworzy niezapomniany nastrój i tak podniosły, z racji Nowego Roku. Właśnie Sylwester jest doskonałą okazją do skosztowania tego czarodziejskiego napoju.
Po środku świątecznego stołu stawiamy ozdobne naczynie do mieszania punczów i grogów (raczej powinno być szklane).
Na dnie tego naczynia układamy pokrojone figi, daktyle, rodzynki, kandyzowane i suszone inne owoce,
połamany ⇒chleb
świętojański (to jeszcze/znów jest do kupienia?).
Naczynie przykrywamy rusztem (dość gęstą nierdzewną siatką), którą nacieramy skórką pomarańczową. Na siatce układamy kostki cukru (najlepiej z takiego prawdziwego, „kamiennego” cukru). Cukier polewamy 1/2 litrem dobrego, mocnego, aromatycznego rumu.
Teraz gasimy światła (pozostawiamy kilka świeczek) i zapalamy cukier. Przytulamy się do ukochanej osoby (lub mocno myślimy o niej) i cierpliwie czekamy, aż topiący się cukier przekapie przez siatkę na owoce i egzotyczne bakalia.
W międzyczasie robimy grzańca
z 2 litrów białego wina (z cynamonem, goździkami, szczyptą imbiru,
skórką cytrynową). Wlewamy to wino do głównego naczynia (przez zakarmelizowaną siatkę).
Dolewamy jeszcze 1 litr gorącej herbaty, sok z dwóch cytryn i dwóch
pomarańczy. Odczekujemy chwilę, ale nie pozwalamy wystygnąć.
Zdejmujemy ruszt, mieszamy i próbujemy - jeżeli brak czegoś, doprawiamy do smaku. Napój powinien być odpowiednio mocny, słodki, kwaśny, aromatyczny, ciepły, estetyczny... ale jak tu wszystkim dogodzić?
Nalewamy do ładnych szklanek, kielichów i życzymy sobie na wzajem Szczęśliwego Nowego Roku, co czynię Wam wszystkim już teraz!
Ostatnie poprawki: 14.07.2024 07:17:14
Możliwe, że tego szukałeś:
Odkrywamy dzieje Słupska i okolic »•« ...przy okazji zajrzyj do
|
Strona zawiera linki do innych stron, za których założenie nie ponosimy żadnej odpowiedzialności.
Dystansujemy się od eksterytorialnych stron, których treści nie są zgodne z prawem lub zawierają dialery.
Za treść stron dołączonych do linków odpowiadają wyłącznie ich autorzy.