Powitanie Nowego Roku - pierwsze święto w aktualnie
używanym kalendarzu, a razem z nim - radosne nadzieje na lepszy rok. Tego właśnie
życzymy sobie na wzajem przy noworocznych toastach i szampańskiej zabawie!
Do życzeń przykładano zwykle większe znaczenie na wsi niż w mieście i były
te życzenia zawsze związane z codzienną ciężką pracą rolników, z urodzajem
i warunkami pogodowo-klimatycznymi (susza, ulewy...). Za dobre, serdeczne
życzenia często dziękowano prezentami.
Prominentom i swoim zwierzchnikom, każdy z rzemieślników, z okazji Nowego Roku, dawał w prezencie narzędzie, które zapewniało mu byt i dochody. Dlatego do dziś w wielu prowincjach węgierskich kowale uderzają młotami w kowadła, strzela się z batów, a poganiacze bydła wykrzykują swe „okrzyki”.
Są to piękne i godne szacunku tradycje!
Z nowym rokiem jest związany bardzo ciekawy zwyczaj „prześladowania”
starych panien (vénlánycsúfolás) ,
żartobliwe dokuczanie im.
Tradycyjnie wierzono, że zachowanie w pierwszym dniu roku decyduje o tym, jacy będziemy przez następnych dwanaście miesięcy. Dlatego należało 1 stycznia wcześnie wstać, aby potem przez cały rok bez trudo budzić się do pracy. Trzeba było umyć się przy studni, aby zachować roczną świeżość i dobre zdrowie, a kto wyciągnął ze studni rano pierwsze wiadro wody, tygo czekał bardzo szczęśliwy rok.
Węgierskie dziewczęta wróżyły w tym dniu z roztopionego ołowiu. Zamążpójście próbowały także przyśpieszyć tym, że między Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem nie wynosiły śmieci, aby nie przeszkadzać w progu wchodzącym kawalerom.
W pierwszym dniu Nowego roku nie można się kłócić, bo „spowodowałoby”
to konflikty przez całe dwanaście miesięcy.
Na Nowy Rok zabronione jest pranie, rozwieszanie bielizny, szycie, dzierganie - mogłoby
to „doprowadzić” do śmierci jednego z członków rodziny.
Można wykonywać tylko takie prace, które się chce z przyjemnością wykonywać przez cały następnyrok.
Tak jak w sylwestrowym menü, tak i na 1 stycznia obowiązkowo spożywano potrawy z soczewicy, aby portfele pełne były pieniędzy.
Jeżeli razem z soczewicą ugotowano migdała i znalazła go w swym talerzu panna na wydaniu,
to wróżyło to szybkie zamążpójście.
Nie wolno wzywać lekarzy i radzić się ich, aby nie spowodować całorocznych dolegliwości.
Aby dzieci wyrosły na miłych, uprzejmych i uczciwych ludzi, smarowano ich usta miodem
Były też zabobony związane z gospodarstwem i zwierzętami domowymi. Nie można było suszyć wypranych rzeczy (po prostu, między Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem - nie prano!), bo mogło to spowodować pomór wśród trzody i ptactwa.
Straszono, ubliżano i grożono drzewom owocowym, bo przestraszone miały rodzić więcej owoców. Kury karmiono w obręczy, aby znosiły więcej jajek.
W czasie sylwestrowego wieczoru spożywano przede wszystkim ryby, zająca, drób. Mówiono, że ryby odpłyną, zając ucieknie, a kury rozgrzebią problemy i kłopoty mijającego roku.
Na Nowy Rok pieczono prosięta - swoim ryjkiem miały „przypchnąć” do nas szczęście i dobry los, który kury rozgrzebałyby! Do dziś ma to wpływ na sylwestrowo-noworoczne jadłospisy. Absolutne szczęście przynosi, na Nowy Rok, pociągnięcie prosiaka za jego zakręcony ogon!
Na stole powinno znaleźć swoje miejsce jakieś prosię i pieniążek (przynęty na szczęście i zamożność) - niech to będzie, na przykład, skarbonka, ale w kształcie prosiaczka.
|
Podroby czyścimy, myjemy i kroimy na mniejsze kawałki (kostka około 2x2 cm albo estetyczne paseczki).
Cebulę, pokrojoną w drobną kostkę, podsmażamy w połowie tłuszczu. Wsypujemy do niej łyżkę papryki, mieszamy,
lekko karmelizujemy i dodajemy pokrojone podroby.
Przyprawiamy solą, pieprzem, dodajemy listek laurowy i pod przykryciem dusimy prawie do miękkości.
Od czasu do czasu mieszamy, aby uniknąć przypalenia.
Zalewamy taką ilością wody, ile zupy planujemy otrzymać w końcowym rezultacie. Zagotowujemy.
Oddzielnie przygotowujemy czerwoną zasmażkę (tłuszcz, mąka i słodka papryka). Zasmażkę dodajemy do zupy i gotujemy dopóki mięso nie będzie zupełnie miękkie.
Przed podaniem, do zupy dodajemy sok wyciśnięty z cytryny i śmietanę. Można to zrobić już w talerzach lub w wazie,
w której zupa będzie serwowana na stół.
Zupa powinna być lekko ostra (można przyprawić ostrą papryką) i „kwaskowata”.
Smacznego!
Spróbujmy tak upiec prosię, aby było rumiane, estetyczne i chrupiące!
Umyte mięso prosięcia odpowiednio przygotowujemy do pieczenia:
Nacinamy lekko (wzdłuż) od strony podgardla
aż do kręgosłupa - aby mogli łatwiej go rozpłaszczyć
i ukształtować do pieczenia.
Dokładnie solimy, zwłaszcza od wewnątrz. Posypujemy garścią kminku - to da ten charakterystyczny
zapach i smak.
Prosię układamy na kawałku drewna (dla zachowania odpowiedniego kształtu). Również do pyska wkładamy kawałek drewna (potem zamienimy go na jabłko). Uszy i ogon przykrywamy (owijamy) papierem, aby „przypadkiem” nawet nie spaliły się w trakcie pieczenia!
Pieczemy w temperaturze 180-200 °C często smarując ponacinaną kostką
słoniny (na widelcu) maczaną w piwie.
Na powierzchni skóry mogą tworzyć
się pęcherze - należy je przekłuwać (np. widelcem) i natychmiast
„zaszlifować” słoniną.
Kiedy prosiak jest już pięknie upieczony, dużym i ostrym nożem obcinamy głowę, potem (całego) rozcinamy wzdłuż na pół, a następnie w poprzek, ostrym nożem, dzielimy na mniejsze porcje. Kawałki układamy na dużym półmisku w odpowiedniej, oryginalnej kolejności, aby przypominały naturalny kształt prosięcia. Do pyszczka, trydycyjnie wkłada się jabłko, lub cytrynę.
Podajemy z ⇒duszoną kapustą (białą i czerwoną), z sałatkami z kapusty oraz z ziemniakami (w dowolnej postaci), z ryżem lub po prostu, z dobrym, świeżym chlebem.
3-3,5 kilogramowe prosię, pieczemy przez około 2-2,5 godziny.
Czy jest upieczone, sprawdzamy nakłuwając w najgrubszym miejscu (szyja) długim widelcem. Jeżeli z tego nakłutego otworu nie wycieka krew - mięso jest upieczone.
Smacznego!
Kasztany jadalne...
|
|
Oczyszczoną i wymytą kapustę szatkujemy na drobno i lekko „podduszamy” na tłuszczu. Przyprawiamy solą i pieprzem, oprószamy mąką, mieszamy, dodajemy bulion i wino, cukrzymy.
Pieczone kasztany lekko siekamy na mniejsze kawałeczki i dodajemy do kapusty.
Wszystko dokładnie mieszamy i ostatecznie przyprawiamy do smaku.
Podajemy do mięs - na przykład do ⇒pieczonego prosięcia.
Smacznego!
Płucka i wątróbkę z prosięcia gotujemy w osolonej wodzie z dodatkiem listka laurowego i ziela angielskiego.
Po ugotowaniu kroimy na bardzo drobne kawałeczki lub, po prostu, przepuszczamy przez maszynkę do mięsa. Osobiście wolę, jeżeli nie jest to mielenie na zupełną miazgę! Wybierzmy więc trochę „rzadsze” sitko...
Kilka główek cebuli (powiedzmy, 2-3) kroimy w drobne kostki i podsmażamy w niewielkiej ilości tłuszczu na jasnozłoty kolor. Dodajemy, drobno posiekaną natkę pietruszki, pieprz i sól.
Wszystko dokładnie mieszamy i smażymy jeszcze przez kilka minut.
Gotowe „nadzienie” mieszamy z wcześniej ugotowanym makaronem (duże kostki lub połamane płaty - zobacz na zdjęciu).
Smacznego!
Faszerowany schab prosięcia
|
|
Prosię dokładnie czyścimy, myjemy i ostrożnie zdejmujemy z niego skórę, uważając, aby jej nie uszkodzić.
Zajmiemy się przygotowaniem makaronu z szynką. Z kilograma mąki i dwóch jajek, z dodatkiem soli (ewentualnie wody) zagniatamy ciasto na makaron. Kroimy w długie zapałki. Makaron gotujemy w osolonej wodzie. Hartujemy zimną wodą.
Makaron mieszamy z mieloną szynką, połową tłuszczu, smietaną i pozostałymi (3, jeżeli było 5, jajkami.
Do nadzienia można też dodać większe kawałki mięsa, wędliny...
Tą masą wypełniamy skórę prosięcia. Zaszywamy, nadajemy jej odpowiedni kształt i pieczemy na rumiano
(180-190 °C). W czasie pieczenia polewamy roztopionym tłuszczem i piwem z miodem!
Z mięsa prosiaka, przyrządzamy ⇒pörkölt (gulasz).
Smacznego!
|
|
Do dużej michy wsypujemy mąkę i cukier. Dodajemy rum (w polskim przepisie dodaje się chyba ocet - prawda?),
żółtka i śmietanę. Wyrabiamy tak, jak przystało - na jednolitą masę.
Przykrywamy ściereczką (w misce) i odstawiamy na kilkanaście minut.
Ciasto rozwałkowujemy na „grubość tępej strony ostrza noża” (określenie z ludowej kuchni węgierskiej).
Falistym radełkiem tniemy rozwałkowane ciasto na kwadraty o wymiarach około 8x8 cm (w przypadku braku radełka „dopuszczalne” jest używanie zwykłego noża).
Smażymy w gorącym oleju z obu stron na złoty kolor. Jeszcze gorące posypujemy cukrem-pudrem.
Co robi w tym dziale armeńska zupa? Przyczyny są głęboko historyczne. Armianie osiedlali sią na terenach Węgier (zwłaszcza Siedmiogrodu) już w średniowieczu, ale największe grupy przybyły do Basenu Karpackiego w ⇒XVII-tym wieku. Silna tożsamość narodowościowa Ormian spowodowała, że w kuchni węgierskiej widuje się wpływy tamtej sztuki kulinarnej. Zobaczmy więc, co kuchnia siedmiogrodzko-armeńska proponuje na Nowy Rok...
Grafika podręcznika /pl:Wikijunior:Owoce/ migdał (Prunus dulcis).
|
|
|
Rodzynki, migdały, połamane orzechy włoskie, orzeszki ziemne oraz suszone śliwki (bez pestek) zalewamy
0,5 l gorącej wody i pozostawiamy przynajmniej na 2 godziny.
Po wymoczeniu, na małym ogniu, powoli gotujemy przez 2 godziny.
Do zupy dolewamy tyle wrzącej wody, aby ojętość wynosiła 2,5-3 l. Dosypujemy kaszę jaglaną i gotujemy jeszcze
przez około 20 minut (dopóki kasza nie zmięknie).
W talerzach posypujemy cukrem.
(Na podstawie Kövi Pál „Erdélyi Lakoma”, Kriterion Könyvkiadó Bukarest 1980)
Gałki z bułki-chleba świeżo po ugotowaniu
|
|
Bułkę kroimy w kostki i podsmażamy na gorącym tłuszczu razem z drobno pokrojoną cebulą.
Mąkę, jajka, masło, odrobinę soli i odpowiednią ilość wody wyrabiamy na ciasto - takie
ani gęste, ani rzadkie. Dodajemy podsmażoną, razem z cebulą, bułkę (lub pokruszoną suchą!).
Wyrabiamy takie ciasto, aby dało się formować rękoma. Z tej mieszaniny „produkujemy” niewielkie gałki, które gotujemy w osolonej wodzie.
Ostatnie poprawki: 19.04.2024 09:20:38
Możliwe, że tego szukałeś:
»•« ...przy okazji zajrzyj do
|
Strona zawiera linki do innych stron, za których założenie nie ponosimy żadnej odpowiedzialności.
Dystansujemy się od eksterytorialnych stron, których treści nie są zgodne z prawem lub zawierają dialery.
Za treść stron dołączonych do linków odpowiadają wyłącznie ich autorzy.